 |
Nowa ramówka telewizji publicznej przyniosła szereg zmian. Ale jedna rzecz się nie zmieniła. Powtórki.
|
Kapitan Kloss został zastąpiony Jankiem Kosem, przemknęły Czarne chmury, a James Bond znów walczy z komunistami.
Na swój tradycyjny czas emisji powrócił Teatr Telewizji, też z powtórkami, ale tu akurat nie mam pretensji, bo w odróżnieniu od filmów i seriali, poziom Teatru Telewizji jest niezwykle wysoki.
Do tego gadające głowy, nad którymi nie potrafi zapanować prowadzący, a przed nami wybory, więc znów się zacznie.
Od lat trwa walka o abonament radiowo-telewizyjny. Niby każdy ma obowiązek płacić, ale nie każdy płaci. I to nie tylko dlatego, że zwolniony, nie tylko dlatego, że nie posiada (tak! są tacy), ale dlatego, że czuje się oszukany i nie chce płacić za produkt poza gatunkiem.
I trudno mieć pretensje do telewidzów i radiosłuchaczy, że się buntują. Bardzo słaby program nie uzasadnia wysokich pensji niektórych pracowników, a zwłaszcza Zarządu i tzw. kontraktów gwiazdorskich. Niby telewizja produkuje i współfinansuje i nawet zdobywa nagrody, ale na wizji byle co. Nie będzie więc zgody w narodzie i nie będzie płaconego abonamentu.
(pi)
Wtorek
09 marca 2009
|